środa, 23 listopada 2016

O antologii i znowu o smokach (+18; bardzo niesmaczne i niepoprawne)



– A to się narobiło – westchnął Ian.

– Okropnie się narobiło, Ianku – potwierdził Richard. – Co oni teraz ze mną zrobią?

– Spoko. Ty nikgo nie interesujesz – zauważył biskup Roland.

– Ale przecież on padł ofiarą seryjnego samobójcy! – zdenerwował się Ian.

– Seriale są nudne – skomentował biskup, odkładając pilota. – Na który kanał by człowiek nie wszedł, to pokazują albo tych seryjnych, albo Hitlera, albo...

– Agentów Mosadu – zauważył Aslak.

– A idźźźź – rozległo się w tawernie.

Pan Staszek podał kolejne porcje bigosu, lecz uczynił to bez większego przekonania.

– Mam pomysł! – wykrzyknął Richard.


– A idźźźź – rozległo się ponownie.

– Nie pójdę! Pani Asi dali wyróżnienie za opowiastkę o mnie i Ianie, to jak się razem zabierzemy za odwracanie historii... Pan Pilipiuk od dłuższego czasu próbuje zmieniać bieg dziejów, ale teraz, jak się znaleźliśmy w tej samej antologii, to on dopiero zobaczy.

– Richard! Zrób coś z tym smokiem! – wykrzyknął hrabia Filip po kliknięciu na link.

Opowiastkę można przeczytać tu:








sobota, 20 sierpnia 2016

Nie ma się z czego śmiać

– Nie ma się z czego śmiać – rzekł ponuro biskup Roland.


Z nagrody Nobla dla Murzyna jeszcze wcześniej.

        Nawet z papieży sobie żarty robiliście, bezbożnicy – przypomniał Aslak.

        A pan Rysiek to już pięć lat temu chciał, żeby kobitki uprawiały męskie sporty, i patrzcie, panowie, co wykrakał – pan Staszek ciężko westchnął i napełnił wszystkim kieliszki.


– Młotami rzucają...
        Sierżantem Serafinem ostatnio nikt nie rzucał – zauważył Archanioł Michał. – Chyba że Fronda...


piątek, 17 czerwca 2016

O piłce nożnej

–  Z Panią Asią ostatnio nie jest dobrze – stwierdził pan Staszek, unosząc głowę znad ostatniego wpisu wspomnianej damy na blogu. – Nie angażuje się ani w kwestię piłki nożnej, ani w sprawę Trybunału. Tylko jakieś głupoty publikuje.

– Piłkę pominę milczeniem – odrzekł – co było bardzo dziwne  – Ian, a nie uwielbiający Panią Asię Richard.  Richarda bowiem w tawernie tego wieczoru nie było.

– A ja nie pominę  sprawy piłki nożnej, bo na stadionach jest obraza Szefowska, brud i ohyda, i... – Aslak wbrew swej stereotypowej naturze wybuchnął słownym tsunami. Na szczęście komtur Ulf go powstrzymał.

Donerrwetterrrr, rrremis przecież był, ciesz się i odczep się od trrrenerrra, durrniu od wyeliminowanych śrredniowiecznych Prrrusów pochodzący – zawarczał komtur.  – I, Donerrwetterrrr, nie przeklinaj, bo mogę ci jako przełożony kazać, żebyś trrenerrowi....

– Ta cała sprawa niedobrze wpłynie na odbiór książki Pani Asi, bo główny bohater jej ostatniej powieści nazywa się „von Löwe” – przerwał wypowiedź komtura święty Edgar, usiłując skierować rozmowę na temat bardziej intelektualny.
http://nordponte.blogspot.no/2015/12/zaginiony-pierscionek.html

– Wiecie co? – Biskup Roland poczuł się zainspirowany  – Zróbmy demonstrację pod hasłem „Ci, co są przeciw Pani Asi, nie są nasi”! I jeszcze: „ Gdy trenera ktoś zohydzi, stoją za tym... Majowie!”
http://nordponte.blogspot.no/2011/10/odcinek-69-upadek-imperium-majow-czesc.html

– Coś w tym jest – odpowiedzieli chórem  bywalcy tawerny.

– Zanim pójdę na demonstrację, to chciałbym wiedzieć, dlaczego Pani Asia od paru tygodni publikuje na blogu idiotyczne historyjki w stylu „fantasy”, o jakimś Alterze, Malagerze i dwóch księżycach, zamiast zająć się poważnymi sprawami? Na przykład piłką nożną? – Dopytywał się Ian. 

W kieszeni habitu świętego Edgara coś zabrzęczało.

– TMS od pani Asi – zawiadomił święty i odczytał:

Będę, D-wetter, dalej pisać. Wy też jesteście "fantasy".

Nastała ogólna konsternacja.

Nagle wpadł do tawerny Richard.

– Widzieliście?! – Wydyszał. – Na nieboskłonie też jest remis! Dwa księżyce się ukazały!


środa, 13 stycznia 2016

Awantury i wybryki małych małpek Fiki-Fiki


–  Wszyscy panowie widzicie,co się porobiło ­– zainaugrował pierwsze w roku 2016 spotkanie w tawernie pan Staszek.

– Dlatego, że nas nikt nie brał na poważnie.  Za mało mieliśmy wyświetleń, bo synek Pani Asi reklamy na jej blogu wyłączył  – rzekł ponuro Ian. – A myśmy ostrzegali przed Saracenami, przed chuliganami, feministkami... Linki mogę w każdej chwili podać.

– Edzio to nawet przed skokami na nartach ostrzegał, a wyście nie wierzyli, że z tego katastrofa może wyniknąć – dodał Aslak i na wszelki wypadek się przeżegnał.

– Nie panikujcie, chłopaki  – szepnął wierny przyjaciel rycerza ze Sleighstone, sir Richard.  – Jeszcze jest okres świąteczny, bądźmy chrześcijanami! Pokolendujmy!

Wśród nocnej ciszy/ Głos się rozchodziiii – zaintonował pan Staszek.

Rozszedł się nie tylko  głos, ale i odgłos licznych petard.  Wkrótce potem dały się słyszeć głosy nieco trudne do skojarzenia z aniołami.

Dziwnym trafem ani Archanioł Michał, ani Sierżant Serafin nie zainteresowali się odgłosami dobiegającymi z Placu Wielkich Ech Ziemskich, nad którym od ponad dwóch tysięcy lat widniał transparent z napisem:  JAKO W NIEBIE,TAK I NA ZIEMI.

Być może archaniołowie byli zajęci doniesieniami z ZOO, według których mała małpka Fiki-Fiki zaczęła obrzucać pestkami daktyli niewinnych zwiedzających, perfidnie wybierając na cel ataków gości o cerze ciemniejszej niż przeciętna skandynawska, a także osoby w strojach duchownych.

 Owe podejrzenia wkrótce się potwierdziły.

Do tawerny wbiegł święty Edgar w całkowicie przemoczonej sutannie.

Pan Staszek pośpieszył na ratunek z kufelkiem grzanego piwa.

– Nic się nie stało, kochani, nic się nie stało – zapewniał zaniepokojonych kolegów święty Edgar. – Ja po prostu chodziłem w ZOO po kolędzie i rozdawałem zwierzątkom baloniki, a nie wiedziałem...

– Że małpeczki Fiki-Fiki...  – Richard zawsze miał tendencję do rymowania...

– Tak, że one namówią słonia, żeby przeszedł na...

– CICHOO!! - ryknął (dość nielogicznie) biskup Roland. Mimo braku logiki nastała cisza.

– Spocznij, można mówić, można palić, ale nie tutaj – Archanioł Michał objawił się w tawernie w towarzystwie antyterrorystycznych aniołów, nucących dość nieskładnie:

Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi,
To nas, aniołów, g...uzik obchodzi.
Czym prędzej się rozbierajcie,
I czym prędzej pośpieszajcie
Przywitać Panów!

– Słoń to jednak duże zwierzę – stwierdził z namysłem Ian.