Abdykacja na
Onecie
– Proszę
księdza, czy to prawda, że Szef zamierza abdykować? – spytał Aslak, na wszelki
wypadek ubrany we włosiennicę.
– I czy już
dzisiaj? – zainteresował się Ian.
– I co potem
będzie? – niepokoił się Edzio.
– Dajcie spokój,
ja chcę popatrzeć, jak panu Kamilkowi dają złoty medal – zniecierpliwił się
święty Edgar. – Fajne były te wczorajsze skoki, nie, Richie?
– Skoki w ogóle
zaczęły być fajne, od kiedy dziewczyny też skaczą – włączył się entuzjastycznie
sir Richard. – Żeby tylko regulamin trochę zmienili. Myśmy już dawno o tym
mówili! Popatrzcie na ten link! Powinno być
tak, że jak spódnica przy skoku odstaje na mniej niż osiem cali, to zawodniczkę
dyskwalifikują.
– Tylko osiem? –
zainteresował się hrabia Filip.
– Lorrrrnetkę
sobie kup, albo idź na zabieg laserrrrowy do okulisty – poradził komtur Ulf.
Aslak cichuteńko
zaszlochał.
Bywalcom tawerny
wbrew pozorom nie brakowało empatii. Przerwali zatem dyskusję o skokach
narciarskich i skupili się wokół cierpiącego kolegi.
– Bo wy... –
wyjąkał z trudem Aslak – bo wwwwyyy... jak wwwyyy możżżecie być tacy cyniczni?
Tu naprawdę koniec świata nadchodzi, Szef abdykuje, a wwwyyy... o skokach i
spódnicach... o takich rzeczach, jak na, za przeproszeniem, Onecie... I nawet
ksiądz...
– Aslaczku, to
ty jednak wchodziesz na Onet?! – oburzył się Edzio.
– Należy poznać
wrrroga. Wyobrrrażasz sobie, co by było, gdyby ogrrraniczył się do czytania „Frrrrondy”
i „Niepoprrrawnych”? – spytał retorycznie komrur. – Ja mu każę codziennie
czytać i „Frondę”, i „Niepoprawnych” i „Wyborczą”. Ordnung muss sein.
Zaczęło wyglądać
na to, że pan Staszek znowu będzie musiał pójść do pakamerki po miotłę i szufelkę.
– Pax vobiscum – odezwał się łagodnie
święty Edgar. – Skąd wam przyszło do głowy, że Szef ma zamiar abdykować?
– Bo... bo
podobno święta Joanna słyszała... – bąknął Richard.
– Nie bądź
śmieszny, Richie – skarcił przyjaciela święty. – Jak można polegać na tym, co
słyszała święta Joanna? Przecież ona od najwcześniejszej młodości słyszy
głosy...
– Rozumiem! –
Aslak otarł łzy. – Szef będzie abdykował na „Onecie”!
– Właśnie –
skinął głową święty Edgar. – To będzie zaskakujące, szokujące, rewolucyjne,
niezwykłe i sensacyjne.
– No to spoko –
wetchnął z ulgą Ian. – Patrzcie, patrzcie, pan Kamilek wchodzi na podium!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz