środa, 13 lutego 2013

Kto z kim przestaje...



 W tawernie pojawiły się dawno niewidziane urocze panie: Jola i Flora.
– Dlaczego wszyscy panowie poubielali się w wolki? – zainteresowała się pani Flora i usadowiła się przy biskupie Rolandzie.
– Ponieważ jest Śrrroda Popielcowa, koniec świata naprrrawdę nadchodzi i należy odprrrawiać pokutę – odparł donośnie komtur Ulf, a cicho mruknął pod wąsem: Lafirrrynda!
– A pan to zawsze taki zasadniczy – skarciła komtura pani Jola, siadając przy drugim boku biskupa. – Roleczku, gratuluję! – zaszczebiotała. – Już myślałam, że zupełnie przez to tawerniane towarzystwo sporządniałeś, a tu, proszę: piorun trzasnął w bazylikę, w Korei trzęsienie ziemi! Nareszcie! Odkąd cię pamiętam, byłeś wstrząsający...
–  W Korei to była tylko próba broni jądrowej – wyjaśnił biskup, z trudem ukrywając satysfakcję.
– Ojej, Loleczku!!! – pani Flora lekko się zarumieniła. – Ty chyba nie musisz ani lobić plób, ani się blonić... Przed Koleankami się bloniłeś? Hi hi!
– Ja, proszę pań, nie chcę się mieszać do rozmowy, ale jednakże jest początek Wielkiego Postu – zauważył pan Staszek, dolewając wszystkim wody mineralnej (niegazowanej).
– Słuszna uwaga – włączył się hrabia Feliks de Saint-Pierre. – Zamiast rozmawiać o Korei pomówmy o Francji...
– He, he – zaśmiał się minister Garrick. – Dlatego, że francuscy socjaliści jednak wysuną kandydaturę na nowego papieża? A może raczej dlatego, że teraz Jean i Bazil będą mogli wziąć ślub w Notre-Dame, i masz nadzieję na wnuki, co?
Nastąpiły pewne zawirowania, których skutki pan Staszek przez dłuższy czas usuwał przy pomocy szczotki, szufelki i mopa.
– A gdzie jest Edgar? – spytał Richard, kiedy sytuacja w tawernie zaczęła się normalizować.
– Na zebraniu senatu świętych – poinformował minister Garrick. –  Zanim poszedł na tę naradę, to twierdził, że i tak cała sprawa jest w ręku Szefa...
– I dlatego jest powiedzenie: „O, święta naiwności!” – zauważył biskup. – Przecież wam mówiłem, jak było z konklawe, na którym wybrano Olka Borgię. Niczego nie słyszałeś w kuluarach, Filip?
– Do tej pory niestety nie ma żadnych przecieków. Taka tajna narada, jak nigdy dotąd. Nawet Serafinowi niczego się nie udało podsłuchać.
– Selafinowi nie, ale świętej Joannie się udało – szepnęła konfidencjonalnie pani Flora. – Szef ma tego wszystkiego dosyć, a najbaldziej tej niekontlolowanej tawelny, i chce przejść na emelytulę.
– To telaz przyjdzie Antychlyst? – spytał komtur Ulf.
– Kto z kim przestaje, takim się staje... – zgodził się Aslak. – Czarrrno widzę przyszłość Eurrrropy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz